wtorek, 13 grudnia 2016

Coraz bliżej święta ...


„Jest taki czas, co łzy w śmiech zmienia,
jest taka moc, co smutek w radość przemienia,
jest taka siła, co spełnia marzenia…
To właśnie magia Świąt Bożego Narodzenia.”
 
Grudzień. Najbardziej magiczny okres w całym roku.
W radio rozbrzmiewa dźwięk świątecznych piosenek,
 dookoła pachnie choinkami, cytrusami i cynamonem. 
Ulice, wystawy sklepowe rozświetliły się tysiącem kolorowych światełek.  
Odrywamy kolejne kartki kalendarza, 
niecierpliwie czekamy na te rodzinne, wyjątkowe dni z kolędą u boku.
 Magia świąt w świecie dorosłych jest zupełnie inna niż w czasie dzieciństwa, 
ale wystarczy spojrzeć na radosne oczy dziecka,
 podzielić się obowiązkami z resztą domowników 
bądź odłożyć na chwilę na bok przygotowania, zawirowania 
i poczuć tę dziecięcą radość wyczekiwania...
a jeśli jest szansa uchwycić tę magię w kadry.
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta ...

czwartek, 24 listopada 2016

Uzależnieni

 „Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia. 
Można pokonać alkoholizm, narkomanię, słabość do leków. 
Fascynacji górami nie można.” 
Edmund Hillary
 
Czasami ktoś się nas pyta, czy nie wystarczy nam, że góry mamy za oknem, 
że możemy podziwiać je w drodze do szkoły, pracy, czy idąc na zakupy. 
Czy chce się nam jeszcze wędrować do góry, niejednokrotnie męczyć, 
wstawać wcześniej niż inni, pakować plecak 
i spędzać ten czas właśnie w ten sposób.  
My jednak wiemy po co to robimy.   
Tego rodzaju UZALEŻNIENIA nie da się wyleczyć. 
A co najlepsze, nasze uzależnienie przenosi się na Młodego 
i z każdym wyjściem, kolejną wycieczką jego fascynacja górami 
przeradza się w coraz bardziej trwały związek.
I mimo, że zdarza mu się narzekać na szlaku ze zmęczenia, 
to wracając na dół już o tym nie pamięta 
i oglądając zdjęcia jest dumny (na tyle ile dziecko potrafi być), że zdobył kolejny szczyt. 
I za jakiś czas sam pyta kiedy i gdzie będziemy znowu szli.
I to nas - rodziców bardzo cieszy.

piątek, 28 października 2016

BiesCzady

 
 
"Nie płacz kiedy smutek zapuka w twoje progi
nie daj się kiedy los jest ci mniej łaskawy
Przecież dobrze wiesz że na końcu drogi
wciąż wierne jak pies czekają październikowe Bieszczady"
 ADAM ZIEMIANIN
 
Wszyscy wiedzą, że najpiękniejszą porą roku w Bieszczadach jest jesień...
(nawet jeśli niespodziewanie zastaniemy ją wtedy w śnieżnej szacie)
i dlatego nasz rodzinny wyjazd z w to pasmo górskie zaplanowaliśmy znowu na ten okres. 
Kilka dni wolnego i jedziemy poczuć nasz "dziki wschód”, 
który nadal poraża potęgą, kolorami, dzikością, urodą...
 
 Praca, obowiązki domowe, tysiące spraw do załatwienia, 
gonitwę dnia codziennego zostawiamy za sobą.  
Wyjątkowość tego regionu powoduje, że przybywając tu choćby na weekend
nie można nie odpocząć! Idealne lekarstwo na jesienną chandrę.
 
Plecaki, mapa, gorąca herbata w termosie i ruszamy na szlak. Wędrujemy.
I jeszcze te bieszczadzkie smaki po powrocie na dół 
... naleśnik gigant z jagodami, baraninówka czy szarlotka z lodami
i wieczory z dobrą książką przy lokalnym piwku :) 
 Pomimo tego, że po pewnym czasie trzeba było wrócić do codzienności, 
a hałas współczesnego świata w międzyczasie z pewnością nie ucichł, 
do domu wracamy z innym - bardziej pozytywnym nastawieniem...

sobota, 15 października 2016

Pienińskie pocztówki

„Pieniny one chcą miłości
To trza je miłować jak swe młode roki
Niek świeci słońce , a noc nie wraca
Miłość do Pienin to wielka praca.”

 Michał Słowik „Dzwon”
 
Urokowi jesieni w Pieninach ulegało już wielu, 
zarówno artystów szukających weny twórczej czy leczniczych wód,
 jak i turystów uwielbiających dreptanie po szlakach.
 
 Nasze Pieniny najbardziej lubimy poza sezonem... 
kiedy nie jest tu już tak tłoczno, a widoki - najpiękniejsze. 
Nie trzeba czekać w długiej kolejce, aby wejść na Trzy Korony. 
Można w końcu odnaleźć to, po co wielu ludzi jeździ w góry: spokój ...
 
I dlatego nasz powrót do szkoły uczciliśmy nie gdzie indziej... jak na szlaku
 zdobywając kolejne punkty do Górskiej Odznaki Turystycznej :)
A wkrótce nasze październikowe gorczańskie i bieszczadzkie obrazki ...

piątek, 23 września 2016

Wiedza na horyzoncie

Nauka czasami błędnie kojarzona jest tylko z ławką w szkole, 
ciężkim tornistrem i stosem lekcji do odrabiania w domu. 
Od września mamy w domu drugoklasistę i chcemy mu 
(a tym samym wam) pokazać, że uczyć się można na wiele sposobów. 
I jednym z nich jest (mniej lub bardziej świadomie) nauka przez zabawę.
Chcieliśmy, aby początki  wiedzy z fizyki, astronomii, geografii czy biologii 
Kuba zaczął poznawać na własnej skórze, czyli poprzez dotyk, słuch czy węch. 
Ruszyliśmy więc do Warszawy. Kierunek - Centrum Nauki Kopernik. 
Kilka godzin zwiedzania, czynnego udziału w doświadczeniach, atrakcjach
 i  ciągle nie mieliśmy dość wiedzy o otaczającym nas świecie. 
Co więcej - koniecznie chcemy to przy okazji powtórzyć, 
zwłaszcza, że nie tylko Młody przepadł w tym miejscu całkowicie.
Prosty sposób połączenia wiedzy z zabawą znajdziemy też 
w edukacyjnej serii "Wiedza na horyzoncie…”. 
Ortografia nie jest najmocniejszą stroną Kuby, dlatego propozycja 
Wydawnictwa Edgard to dla nas idealny sposób na łatwe i zabawne
 przyswojenie, udoskonalenie wiedzy szkolnej. 
I już mamy swoje pierwsze małe sukcesy ...
a przy okazji wierszyk z mojego dzieciństwa:
 "kto uje kreskuje ten dostaje dwóje" stał się domowym hitem :)
 
Jak widać, nauka wcale nie musi być nudna, skomplikowana. 
Wystarczy znaleźć na nią haczyk, na który złapie się nawet najmłodszy uczeń :D