"...Ku mojemu zdumieniu doszły mnie
słuchy, że podobno są ludzie,
którzy nigdy nie widzieli skrzata.
Jestem przekonany, że mają po prostu słaby wzrok..."
I kto by pomyślał, że tak zaczynająca się książka, a raczej encyklopedia wiedzy o skrzatach
tak szybko znajdzie wiernego czytelnika w naszym czteroletnim smyku.
Odkąd książka pojawiła się w naszym domu,
codziennym naszym rytuałem jest poznawanie tych małych istot,
które wolą pokazać się z gołą pupą niż bez czapki,
wgłębianie się w ich budowę ciała, historię, tradycje,
rozrywki, przygody a także rytm dnia codziennego.
tak szybko znajdzie wiernego czytelnika w naszym czteroletnim smyku.
Odkąd książka pojawiła się w naszym domu,
codziennym naszym rytuałem jest poznawanie tych małych istot,
które wolą pokazać się z gołą pupą niż bez czapki,
wgłębianie się w ich budowę ciała, historię, tradycje,
rozrywki, przygody a także rytm dnia codziennego.
Dodatkowym elementem poznawczym książki jest przyroda,
dla nas leśników bardzo bliska - rośliny i zwierzęta,
z którymi skrzaty żyją na co dzień (skrzaty znają zwierzęcą mowę).
Znaleźliśmy tu też praktyczne informacje choćby z zakresu pierwszej pomocy,
bo skrzaty też mogą złamać nogę czy być przeziębione.
Piękne ilustracje i ciekawe opisy zachęcają nie tylko naszego najmłodszego domownika
do ciągłego sięgania po tę książkę,
zwłaszcza w trakcie poszukiwań tych małych istot w plenerze...
Nasza rodzinna tradycja już wzbogaciła się o skrzaci zwyczaj
... pocierania się nosami na dzień dobry i dobranoc :)
Dziękujemy krakowskiemu Wydawnictwu BONA
... pocierania się nosami na dzień dobry i dobranoc :)
Dziękujemy krakowskiemu Wydawnictwu BONA
za przeniesienie nas w niezapomniany bajkowy klimat.
Gorąco polecamy przynajmniej przejrzenie "SKRZATÓW"
- w każdym z nas jest przecież coś z dziecka i nie wolno nam o tym zapominać :)
Gorąco polecamy przynajmniej przejrzenie "SKRZATÓW"
- w każdym z nas jest przecież coś z dziecka i nie wolno nam o tym zapominać :)