środa, 29 stycznia 2014

Magiczna piątka

 Pomysłów na świętowanie pierwszej piątki było bez liku, 
zwłaszcza, że w urodzinowy poranek przywitał nas wyczekiwany śnieg ....
 
Nasze plany popsuli nam jednak nieproszeni goście 
w postaci bakterii, zarazków, 
którzy w prezencie przynieśli ze sobą antybiotyk i zapas chusteczek ...
 I tym sposobem, mieliśmy świętowanie przez chorowanie ...
a sanki, narty i inne zabawy śnieżne muszą jeszcze chwilkę poczekać....
 Życzyliśmy Młodemu dużo zdrówka, więc, kto wie, 
może w weekend dokończymy nasze świętowanie .... na stoku :)
  Madziu, dziękuję za inspirację tortem.
Oby wszystko było tak słodkie jak to urodzinowe ciasto!

czwartek, 16 stycznia 2014

W poszukiwaniu zimy

  Niestety, kolejny raz zima płata nam figla i ... spóźnia się.
Skoro jednak kalendarz pokazuje, że jest zima, 
to za oknem ona także powinna się gdzieś znaleźć....
Wyruszyliśmy więc na jej poszukiwania ....

Zabraliśmy ze sobą lupę, 
żeby nie przegapić żadnych oznak zimowej aury ...
I jak na zawołanie, z nieba zaczęły sypać białe płatki ....
Radość przeogromna, znaleźliśmy JĄ ... 
szkoda , że tylko na jedno popołudnie ...
W weekend zamierzamy powtórzyć nasze poszukiwania,
ale tym razem spróbujemy poczarować i zatrzymać ją na dłużej... 
Trzymajcie kciuki, aby nam się udało :)
 

środa, 8 stycznia 2014

Christmas tree

Ciągle najlepszym prezentem pod choinkę jest książka albo i dwie,
dlatego i u nas nie mogło ich zabraknąć.
Nikt też nie wyobraża sobie świąt Bożego Narodzenia bez choinki...
To iglaste drzewko to najbardziej widoczny
 i uwielbiany przez dzieci symbol tych magicznych grudniowych dni.
 W niewielkim Knedelkowie również zbliżały się święta...
Wszędzie roznosił się zapach drożdżowego ciasta i smakowitych pierników...
 Lubiana przez nas mistrzyni kuchni, Cecylka, nadal kręciła się wśród garnków.
Jedynie gąska Waleria nie mogła znaleźć sobie miejsca ....
 a wszystko przez brak choinki w salonie....
a przecież "święta bez choinki to jak samochód bez kół" 
"barszcz bez buraków" czy "makowiec bez maku" ...
                Trzeba więc wziąć sprawy w swoje ręce, a raczej skrzydełka 
i samemu wyruszyć na  poszukiwania zielonej panny...
Jeżeli ciekawi was czy Waleria sobie poradzi sięgnijcie po tę książeczkę...
zwłaszcza, że na końcu znajdziecie wiele smakowitych przepisów Cecylki 
(piernikowe muffinki to już specjał naszego Młodego)
Nas książeczka rozśmieszyła do łez i mimo, że święta za nami nadal ją czytamy,
podobnie zresztą jak i książeczkę o sylwestrowych przygotowaniach obu pań ...
a karnawałowe przepisy wkrótce wypróbujemy 
 ... na balu naszego (już!) PIĘCIOLATKA :)

Wydawnictwu Jedność dziękujemy za bycie naszym Świętym Mikołajem. 

czwartek, 2 stycznia 2014

Kartki kalendarza

 zima
 wiosna
 
lato
 jesień
i znowu zima ...

Choć jesteśmy przypisani do kart kalendarza, 
to wiadomo, że w życiu " nic dwa razy się nie zdarza"  ...
 Odkrywam kolejna kartkę z kalendarza,
wzdycham, wspominam i to nie tylko minione ostatnie 12 miesięcy.
Pamięcią sięgnęłam też do czasów, 
gdy byłam małą dziewczynką z dwoma warkoczykami, 
czasów, kiedy nie było ani video, ani dvd ani tylu kanałów z bajkami...
Były jednak dobranocki, na które czekało się cały dzień,
a na czas jej emisji pustoszały place zabaw...
Zdążyłam pokazać Kubusiowi już kilka z bajek mojego dzieciństwa...
Wspólnie na nowo odkryliśmy Misia Uszatka, Reksia, Bolka i Lolka,
a ostatnio dzięki KME i portalowi Zabawkowicz 
spędzaliśmy czas na zielonej łące,  z Pszczółką Mają i Guciem na czele... 
 Nie byłam pewna, czy i tych bohaterów polubi nasz Młody...
Niepotrzebnie się jednak obawiałam...
 i choć w nowej wersji brakuje mi znanej piosenki Wodeckiego 
to wspólne kanapki z miodem nabierają innego smaku :)