Nikt nie lubi chorować. My też nie.
Niestety, choróbsko dopadło nas ponownie.
Tym razem oprócz lekarza, którego odwiedziliśmy,
z pomocą przyszedł do nas też "doktor" Plastuś.
Książka pochłonęła nas bez reszty.
Nasz pięciolatek pokochał plastelinowego ludzika z Tosinowego piórnika od razu
(niemal jak miłość od pierwszego wejrzenia).
I z wypiekami na twarzy (nie tylko od gorączki) przeżywał wszystkie perypetie Plastusia.
Martwił się spłaszczeniem jego nosa, czy zgubieniem się na wsi, gdzie został sam, bez Tosi.
Przyznam jednak, że przed lekturą musieliśmy Kubusiowi wytłumaczyć pewne różnice,
gdyż obecny piórnik to nie ten sam drewniany sprzed 80 lat...
Padło przy tym wiele pytań.
Dlaczego pisano piórem i atramentem a nie długopisem?
Dlaczego ołówki strugano scyzorykiem a nie temperówką
a gumkę do mazania zwano myszką?
Większość dzieci po poznaniu plastelinowego ludzika
także chce mieć takiego małego przyjaciela w swoim piórniku.
Co jak co, ale plastelina nie zmieniła się.
I tak zamieszkał u nas ludzik w zielonych majtkach :)
Ma on jednak dodatkowe zadanie - chronić nas od wirusów i bakterii ...
W końcu jest naszym prywatnym "doktorem" na dobre samopoczucie.
Szybko dotarliśmy do końca i walcząc dalej z katarem i kaszlem,
wracamy do najciekawszych, najbardziej wesołych fragmentów książki ...
Książka Wydawnictwa Siedmioróg do kupienia tutaj
Wracają wspomnienia. Nie mogę się doczekać kiedy Ksawi będzie z zaciekawieniem przerzucał ze mną kartki książek. A Wam zdrówka życzę! :)
OdpowiedzUsuńJako mała dziewczynka b.lubilam Plastusia choć nie jestem pewna czy tak mocno jak Młody :)
UsuńI cieszę się ,że teraz wspólnie odkrywamy te książki ... wszystko przed Tobą :)
U nas tez ostatnio katar i kaszel paskudny był, ale zwyciężyliśmy (nie mogło być inaczej). Mój Młody jeszcze Plastusiem nie zainteresowany (a mam takie wiekowe wydanie Pamiętnika) - szkoda. Ja też swojego Plastusia miałam i bardzo długo w moim piórniku mieszkał (co prawda nie drewnianym tylko taki plastikowym, ale otwieranym podobnie, z zamknięciem na magnesik) ;)
OdpowiedzUsuńPiórnik Kubusia zdecydowanie różni się od czasów Tosi .... ale mimo,że wejścia do niego pilnuje Spiderman, przyjaciel z plasteliny znalazł tam swój kąt choć nos i ucho na tym delikatnie ucierpiało ....
UsuńSama uwielbiałam tą książkę będąc dzieckiem i na pewno przeczytam ją moim córką :)
OdpowiedzUsuńTakie książki dodają niesamowicie ciepłych uczuć z dzieciństwa.... :)
UsuńJeszcze kilka takich pozycji czeka na nasze wspólne czytanie ....
fajny ten Wasz plastuś :D
OdpowiedzUsuńMoże troszkę koślawy ale Młody uznał,że najważniejsze,że ma zielone majtki :)
UsuńJak byłam dzieckiem uwielbiałam tego Plastusiowego ludzika, zdrówka życzymy, my właśnie wychodzimy na prostą :)
OdpowiedzUsuńMy jeszcze kurujemy się i to już trzeci raz w tym roku...dlatego mamy dość syropow , chusteczek, itd
Usuńoch Plastuś :) uwielbiam....zdrówka!
OdpowiedzUsuńWidzę,że większość z nas ma sentyment do tej książki :)
UsuńŚwietny ten Wasz Plastuś... I wydanie książki takie specjalne, warto mieć w swojej biblioteczce.. Pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńPrzyznam,że mam chrapkę na kolejne książki z serii limitowanej Wydawnictwa Siedmioróg ...
UsuńCiekawe pozycje w limitowanym kolekjconerskim wydaniu.... kazdy egzemplarz jest niepowtarzalny, posiada własny numer....
Czujemy się przez to wyróżnieni :)
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa własnego ... i mam nawet egzemplarz z tamtych czasów na półce :) Ostatnio Kinia do poduszki sobie czytała ... a ja wraz z Nią i wróciły wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńTwój Plastus Marta musi być niesamowity :)
UsuńCiekawe jak długo przetrwa Plastus Kubusia ....
Pamiętam Plastusia z dzieciństwa, uwielbiałam tę bajkę :)
OdpowiedzUsuńO proszę, jesteś kolejna :)
UsuńZdrówka dla Was!!! a to, że każdy po przeczytaniu Plastusiowego pamiętnika, robi swojego, to przetrwa po wsze czasy :))))
OdpowiedzUsuńMasz rację Sylwia, to jest jak z ludzikami z kasztanow jesienią czy balwanem ze śniegu, i to jest w tym piękne :)
UsuńMy mamy Plastusiowy Pamiętnik, który dziadek Filipa dostał w szkole podstawowej za dobre wyniki w nauce. Troszkę się rozlatuje, ale jaki ma urok;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem... taka książka ma już swoją historię :)
UsuńUwielbiałam Plastusia a potem "męczyłam "nim moje dzieciaki. Chyba powinnam znowu przeczytać. To prawda ,że wiele rzeczy dzieciom już te dwadzieścia lat temu też musiałam tłumaczyć. Zresztą tak samo jak filmy z tamtych lat. A znacie 'Pannę Kreseczkę" Wandy Chotomskiej ? Polecam
OdpowiedzUsuńCzemu ja nigdy wcześniej nie trafiłam na Pannę Kreseczke ?
UsuńCzytam właśnie recenzje... książka już jest na naszej liście, ślicznie dziękuję!
Mogłaś nie trafić bo to pierwsze jej wydanie a wcześniej była wydawana tylko w świerszczyku ale to dawno dawno temu :-).
UsuńMyślę, że kiedyś przeczytam tę książkę mojej wnuczce:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI na pewno wnusia będzie nią zachwycona :)
Usuńzdrówka :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, idzie już ku lepszemu ....
UsuńOj Plastusiowy Pamiętnik to była jedna z moich ulubionych książek! Dzięki za to przypomnienie, muszę się koniecznie zaopatrzyć!
OdpowiedzUsuńObok tej książki nie da się przejść obojętnie .....
UsuńJestem ciekawa czy za 20-30 lat Kubuś też będzie na ten tytuł patrzył z takim sentymentem :)
Zupełnie zapomniałam o Plastusiu! Wspaniale, już nie mogę się doczekać jak będę mogła czytać razem z moim maleństwem! Pozdrawiam serdecznie, Monika
OdpowiedzUsuńDzięki dzieciom można przypomnieć i wrócić do lektur i bajek z naszych dziecięcych lat.... i popatrzeć na nie z innej perspektywy :)
UsuńPamiętam jak dziś swojego Plastusia w piórniku :)
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrówka dla Synka !
Potwierdza się,że prawie kazdy z nas miał w piorniku plastelinowego przyjaciela bądź przynajmniej chciał go mieć :)
UsuńUwielbiałam plastusia w dzieciństwie ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam jednak,że ma zniknąć z listy lektur i prawdopodobnie być zastąpiony przez Mikołajka.....
UsuńAle super sprawa! Jak ja lubiłam Plastusia... Miałam taki zniszczony egzemplarz ze szkolnej biblioteki. Pamiętam. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńJa chyba miałam swój egzemplarz ale co się z nim dalej stało, nie wiem....
Usuńuwielbiałam Plastusia:) Zdrowia Wam życzę!:)
OdpowiedzUsuńUcieszyłaby się Pani Kownacka wiedząc jak wszyscy z sentymentem mówimy o Plastusiu :)
UsuńAle wspomnienia! Plastuś jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńA jeszcze to wydanie jest tak pięknie wydane ....
UsuńUwielbiamy Plastusia, ale nie mamy książki tylko słuchowisko dokładnie tego samego wydawnictwa. Słuchowisko pamiętam jeszcze z dzieciństwa z Ireną Kwiatkowską jako Plastusiem w roli głównej, sama słuchałam go dość często i po blisko 20 latach znalazłam je i kupiłam moim synkom, słuchamy go bardzo często. Audiobook nie umywa się do słuchowiska- te odgłosy, podział na głosy i role - genialne. Polecam gorąco :)
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie zaciekawilas .... Kubusiowi na pewno spodobałaby się taka wersja Plastusia :)
UsuńPlastuś jest świetny, dlatego nie mam pojęcia dlaczego moje dziewczynki jeszcze go nie znają, muszę koniecznie pożyczyć tą ksiazkę :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy też będą przeżywały przygody plastelinowego ludzika jak nasz Młody :)
UsuńMam nadzieję, że już ze zdrówkiem lepiej:-)
OdpowiedzUsuńPlastusia pamiętam z dzieciństwa. Dumnie nosiłam go w piórniku!
Pozdrowionka
Dziękuję, dziś już dużo lepiej, "porzucamy" chwilowo Plastusia i ruszamy na podbój wiosny :):)
UsuńMuszę znaleźć mojego Plastusia :)
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie!
Koniecznie poszukaj :)
UsuńMarysia pokochała Plastusia jakiś czas temu. Czytamy go no i oczywiscie na biurku Plastuś wylądował.
OdpowiedzUsuńMnie dzieciaki pytały co to stalówka-?
Dobrze,że są ilustracje, te pomogły mi łatwiej wytłumaczyć, w sumie stalowke też :)
UsuńJuż po chorobie? Mam nadzieję, że tak. Zdrowiejcie prędziutko :-)
OdpowiedzUsuńJuż zdrowi,dziękuję :)
UsuńWkrótce więcej plenerowych zdjęć ...
,,Plastuś ,, można powiedzieć za nami ...i przed nami jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka!
Ja mam nadzieję,że Kubuś sam chętnie będzie chciał wrócić do czytania tej książki ...
UsuńMam nadzieję, że już zdrówko dopisuje :) piękna wiosna maluje się za oknem :))
OdpowiedzUsuńPo takim chorowaniu chłoniemy wiosnę z większą energią :)
Usuń