a właściwie to PCHALIŚMY!
i to nie telewizory, ale pomagaliśmy, ile sił w płucach (!)
Kolarze jadą, Rafał Majka zaczyna ostatni wiraż,
aby za chwilę zameldować się na mecie jako pierwszy..
OKRZYKI EUFORII RAZEM Z INNYMI KIBICAMI!
Teraz zostało tylko nam samym wskoczyć na rowery
i pedałować przed siebie...
Lepszej motywacji nam nie trzeba :)
Oj, działo się, ale być tam w środku, to dopiero frajda :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMieliśmy rzut beretem do Bukowiny, żal było nie skorzystać z takiej okazji ...
UsuńSuper przeżycie :)
OdpowiedzUsuńTo całkiem inny rodzaj emocji niz te przed telewizorem :)
UsuńAle mieliście szczęście być tam i zobaczyć...
OdpowiedzUsuńPrzejeżdżali obok nas dwa razy, raz spokojniej, to i emocje nniejsse
Usuńa za drugim razem to już była końcówka etapu, Majka jako pierwszy, to i emocje i radość większa ;)
oo Rafał jest Wielki! :)
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań ;)
UsuńA przed hami prawdziwa "majkomania" :)
Mój Jurek to jest zapalony kolaż, nie dość, że sam tak jeździ to potrafi godzinami ogladą tour de France, czy Pologne ;)
OdpowiedzUsuńU nas w Skoczowie, kiedyś też mignęli przez rynek ;))
Olu, u mnie tylko zapalony kibic, a teraz nawet dwóch, więc też godzinami "pchamy" telewizory...
Usuńa teraz była mała odmiana ...
oj fajne przeżycie:)))
OdpowiedzUsuńNiezapomniane, zwłaszcza dla Młodego :D
Usuń.... zazdroszczę bycia w centrum wydarzeń! Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńczego nie robi się, aby spełnić małe marzenie naszego przedszkolaka... :)
UsuńWow ale frajda :) Cudnie :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, może w przyszłym roku znowu będziemy dzielnie kibicować :)
Usuń