"Pod gorącym, lipcowym błękitem
stoi żyto, dojrzałe i syte. (...)
stoi żyto, dojrzałe i syte. (...)
Nagle wietrzyk nadleciał, najcichszy,
rozkołysał łan zboża, rozwichrzył,
rozfalował jak wodę w jeziorze.
Czy to zboże faluje, czy morze? "
rozkołysał łan zboża, rozwichrzył,
rozfalował jak wodę w jeziorze.
Czy to zboże faluje, czy morze? "
Maria Terlikowska - "W zbożu"
Kilka obrazków naszej lipcowej sielankowej niedzieli...
Jakby nie patrzeć, wiejskie życie ma swój urok
i pomyśleć, że kiedyś tak od niego stroniłam ...
Ależ Wy mnie w kompleksy wpędzacie.
OdpowiedzUsuńWstyd takie cudne zdjęcia wciąż i wciąż dodawać:)
Ze wstydu aż poczerwienielam...
Usuńale tak to już u nas jest, mniej słów, więcej zdjęć....
Ach te maki......wspomnienie dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńMakowa lekcja przyrody właśnie za nami ....
Usuńmusieliśmy rozłożyć go na części pierwsze i zbadać co w nich, gdzie i dlaczego :)
Jak mi błogo.
OdpowiedzUsuńW takiej sielskiej scenerii o odpoczynek nietrudno :)
UsuńWidać, że miał wiele radości z tego "buszowania" :)
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia!
Mama z tatą też mieli :)
UsuńPoszliśmy jego śladem....
Przeniosłam się z wami w te sielskie klimaty 😊
OdpowiedzUsuńGosiu, wy to musicie przyjechać kiedyś osobiście i poczuć na własnej skórze tą naszą góralską ciszę :) my tam wasze morze odwiedzamy :)
UsuńCudownie! Łany zbóż to moja wielka miłość, wielka, największa ;)
OdpowiedzUsuńA Twoje zdjęcia, jak zawsze piękne - aż chce się oglądać i oglądać...
Taki wiejski klimat kojarzy mi się z wakacjami u babci na wsi ....
Usuńwtedy jeszcze nie przypuszczalam, że kiedys na takiej wsi zamieszkam ze swoją rodziną....
Mam nadzieję, że Kubusiowi lana zbóż również będą kojarzyły się z beztroskim dziecięcym czasem :)
Prześliczne zdjęcia, pełne lata :))
OdpowiedzUsuńNiedziela to taka nasza słoneczna letnia luka w ostatnich deszczowo-burzowych dniach....
UsuńMusieliśmy to wykorzystać :)
cudowne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że podobają sie :)
UsuńWłaśnie jestem na etapie czytania książki o tym samym tytule, co Twój post (już po raz któryś) :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCóż za zbieg okoliczności :)
UsuńA u mnie "Buszujacy w zbożu" ciągle z boku, do przeczytania....
Sto lat temu słuchałam fragmentów w radiowej "Trójce" :)
UsuńPiękne zdjęcia. Szczęśliwe chwile zatrzymane w kadrze - bezcenne.
Pozdrawiam serdecznie!
I dlatego muszę wreszcie i ja przeczytać tą książkę...
Usuńaby wyrobić własne zdanie na temat tej kontrowersyjnej powieści...
odżyły moje wspomnienia z dzieciństwa. Biegałam beztrosko po łąkach, u babci:) Wspaniałe wspomnienia, podobnie jak Twoje zdjęcia, które wprawiły w ruch moją pamięć.
OdpowiedzUsuńJak patrzyłam na naszego syna, który odkrywał zbożowe labirynty to tak jakbym widziała siebie sprzed lat ...mamy podobne sielskie wspomnienia....
UsuńJest w mojej głowie jeszcze kilka takich obrazków z dzieciństwa, którymi mam ochotę zarazić Młodego :)
Piękne zdjęcia ♥ teraz mi tym bardziej żal że nam słońce spotkania nie oświetliło ... ;-) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńOj tak, trafiliście na deszczowe dni u nas .... ale wkrótce pokażę kilka wspólnych kadrów naszych dzieci .... im nawet deszcz nie był przeszkodą w zabawie :)
UsuńNie będę jednak ukrywała, że wolę taką słoneczną pogodę jak teraz za oknem :)
ślicznie,uwielbiam maki, jak jadę do pracy to jest ich bardzo dużo, zwykle nie mogę od nich oderwać wzroku :-)
OdpowiedzUsuńMaki są niesamowicie fotogeniczne, zwłaszcza na tle otaczającej zieleni ....
Usuńciężko przejść obok nich obojętnie ...
Można się rozmarzyć, cudownie u Was, czuć tą sielankę, ten spokój, cisze..
OdpowiedzUsuńUroki wiejskiego górskiego życia :)
UsuńMega sesja zdjęciowa - jak zwykle ma niesamowity klimat i urok :)
OdpowiedzUsuńA książka z tytułu posta to jedna z moich ulubionych - ale raczej nie dla dzieci ;)
Mało ostatnio u nas plenerowych sesji, wszystko przez deszczowa aurę....
UsuńRozkochałam się ponownie w twoich obrazkach.... bajkowe i takie proste jednocześnie...
OdpowiedzUsuńPiękno drzemie w prostocie...
Usuńmarzy mi się taka zbożowa sesja :)
OdpowiedzUsuńU nas wyszło b . spontanicznie, może i wam się wkrótce uda :)
Usuńach beztroska :)
OdpowiedzUsuńRośnie jak na drożdżach ten Twój Szkrab :)
Szkoda, że my dorośli nie potrafimy do końca poczuć się jak dzieci :)
Usuńja uwielbiam takie buszowanie w zbożu. Póki co buszuję samotnie, bo Starsza M. stwierdziła, że nie lubi owadów, których w zbożu pełno... upsss.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że po spotkaniu z pokrzywa nasz Młody też szybko wyskoczył ze zboża ale na szczęście odważył się wkroczyć ponownie ... :)
Usuńjejku jak pięknie!!! Aniu a może pisałabyś się na jakieś małe spotkanie na początku września w Twoich stronach?
OdpowiedzUsuńJa myślę, że my koniecznie musimy się spotkać ;)
UsuńUwielbiam takie buszujące zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńTeż mam do takich kadrów sentyment :)
UsuńJa też kiedyś stroniłam od wiejskiego życia, nawet uciekłam do miasta. A teraz czekam na moment, aż będę mogła uciec z miasta na wieś. Jeszcze tylko kilka lat ...
OdpowiedzUsuńJa nawet małe miasteczko zamieniłam na Kraków... ale potem los pozwolił mi pozmieniać wszystko wkoło, na co dzień wieś, obok miasteczko, a Kraków dalej na wyciągnięcie ręki...
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się zwłaszcza że post powstał kilka lat temu i w zbożu to niedługo będzie już hasał nasz najmłodszy 😁
Usuń