Nauka czasami błędnie kojarzona jest tylko z ławką w szkole,
ciężkim tornistrem i stosem lekcji do odrabiania w domu.
Od września mamy w domu drugoklasistę i chcemy mu
(a tym samym wam) pokazać, że uczyć się można na wiele sposobów.
I jednym z nich jest (mniej lub bardziej świadomie) nauka przez zabawę.
Chcieliśmy, aby początki wiedzy z fizyki, astronomii, geografii czy biologii
Kuba zaczął poznawać na własnej skórze, czyli poprzez dotyk, słuch czy węch.
Ruszyliśmy więc do Warszawy. Kierunek - Centrum Nauki Kopernik.
Kilka godzin zwiedzania, czynnego udziału w doświadczeniach, atrakcjach
i ciągle nie mieliśmy dość wiedzy o otaczającym nas świecie.
Co więcej - koniecznie chcemy to przy okazji powtórzyć,
Prosty sposób połączenia wiedzy z zabawą znajdziemy też
w edukacyjnej serii "Wiedza na horyzoncie…”.
Ortografia nie jest najmocniejszą stroną Kuby, dlatego propozycja
Wydawnictwa Edgard to dla nas idealny sposób na łatwe i zabawne
przyswojenie, udoskonalenie wiedzy szkolnej.
I już mamy swoje pierwsze małe sukcesy ...
a przy okazji wierszyk z mojego dzieciństwa:
"kto uje kreskuje ten dostaje dwóje" stał się domowym hitem :)
Jak widać, nauka wcale nie musi być nudna, skomplikowana.
Wystarczy znaleźć na nią haczyk, na który złapie się nawet najmłodszy uczeń :D
To cudownie, że łączycie przyjemne z pożytecznym.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia!
pozdrawiam i miłego weekendu życzę!
Korzysta nam tym cała rodzinka ...
UsuńTakie muzeum, w którym można (ba! nawet trzeba) wszystko dotykać wąchać, sprawdzać budzi uśmiech i u młodszych i u starszych :)
Fajnie, że powstaje coraz więcej miejsc, w których można uczyć się przez zabawę. A i my dorośli chętnie z nich korzystamy, bo w czasach naszego (przynajmniej mojego) dzieciństwa takich nie było.
OdpowiedzUsuńMuzea z dzieciństwa nie kojarzą mi się najlepiej, niczego nie wolno było dotknąć, wszystko trzeba było omijać szerokim łukiem ... jednym słowem dzieci się tam nudziły. Teraz jednak świat wyszedł na przeciwko i do nich i to jest piękne.
UsuńMamy już kolejne interaktywne muzeum na oku :)
Aaaa załapałam się na zdjęciu i nareszcie mam kilka kg więcej :) Podziwiam Was za to, że przejechaliście pół Polski, żeby zwiedzić Kopernika z Kubusiem. Dziękuję, że mnie tam zabraliście i myślę, że musicie wpaść do Warszawy jeszcze kilka razy, żeby obejrzeć to na co nie starczyło nam czasu...także czekam na Was w stolycy:)
OdpowiedzUsuńTo my jeszcze raz dziękujemy za przygarnięcie!!!
UsuńI przyznaję - jest jeszcze kilka miejsc, które chcieliśmy zobaczyć z bliska w Warszawie, więc szykuj się ciotka na naszą małą inwazję :)
U nas Kapitana Nauki w domu coraz więcej. A do Centrum Nauki też musimy się wybrać za rok, może dwa.
OdpowiedzUsuńI z Kapitanem i z Kopernikiem nauka staje się przyjemniejsza :)
UsuńUwielbiamy takie miejsca - za nami Centrum Nauki Leonardo da Vinci w Chęcinach, Warszawskiego Kopernika mamy następnego w planach :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńMy z kolei do nadrobienia mamy chęcińskie centrum nauki ...
UsuńByłam, faktycznie fajnie, ale od nas zdecydowanie bliżej, bo godzinka do IQLandii w Libercu czy Hydropolis we Wrocławiu, dobrze, że sporo takich miejsc :)
OdpowiedzUsuńW planach mamy Centrum Górskie Korona Ziemi - zdecydowanie już bliżej nas :)
UsuńŚwietne miejsce! Jako nauczycielka sama miałam tam niezłą zabawę :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
następnym razem wiemy, żeby bilety zamówić na jak najwcześniejszą godzinę wejścia, bo teraz mieliśmy chyba na 14 i musieliśmy skończyć tylko dlatego, że zamykali, a nie, że chcieliśmy.. i każdy znalazł tam coś dla siebie, i my i syn ...
UsuńSuper! My uwielbiamy takie centra nauki!
OdpowiedzUsuńwychodzi na to, że nas zwolenników takiego rodzajów centrów/muzeów jest dużo więcej:)
UsuńPierwsze zdjęcie mnie zmyliło, pomyślałam ze to Wrocławski Festiwal Nauki.
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce, warte odwiedzenia.
Podróż metrem to obowiązkowy punkt warszawskiego planu wg naszego siedmiolatka...
UsuńPojechaliśmy więc nim do Kopernika :)
super wycieczka a zdjecia jak zawsze naj
OdpowiedzUsuńpolecamy miejsce z całego serca - sami nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo dzieci wynoszą z odwiedzin w takim miejscu ...
UsuńPrzydało by się więcej takich nowoczesnych muzeów w Polsce :)
OdpowiedzUsuńTo prawda,ale i tak jest dużo więcej w porównaniu z okresem gdy ja byłam dzieckiem i może dlatego sama nadrabiam zaległości ☺
Usuńwłaśnie nauka może być świetną zabawą !
OdpowiedzUsuńDokładnie i to dzięki temu można zachęcić, zaciekawić dziecko do nauki a nie zniechęcić ... A dla nas to jest ważne 😊
UsuńBylisym kilka lat temu w czym takim w lodzkiej Manufakturze- swietna sprawa i radocha dla calej rodziny.
OdpowiedzUsuńTradycyjnie.... swietne zdjecia :)
Przyznaję, Łodzi w ogóle nie znam, a tym bardziej łódzkiej Manufaktury, ale dużo słyszałam i o samym mieście i Muzeum Fabryki, ale póki co to chwilowo lista miejsc
Usuń"to see" ...
Ja też tam chce!!! :) W tym roku już pewnie nie damy rady ale w następnym to już musimy. Ostatnio pokochaliśmy takie miejsca :)
OdpowiedzUsuńMy mamy wielką ochotę na powtórkę, zwłaszcza, że coraz więcej doświadczeń robimy sami w domu i Młody ciekawy jest ich rezultatów ...
UsuńNajlepsze podejście do nauki to właśnie to przez zabawę. Centrum Nauki Kopernik jest świetnym tego przykładem, niestety jak nie mam z niego dobrych wspomnień, raz że syn był za mały dwa kolejki i tłumy mnie przerażaja. W naszym kraju podobnie jak w wielu innych powinny być takie muzea w każdym wiekszym mieście żeby dzieciaki faktycznie miały okazję z nich korzystać bez tłoku i przepychania.
OdpowiedzUsuńU nas najgorzej było z biletami, dlatego że w weekendy Kopernik jest właśnie tłumnie odwiedzany i dlatego kupiliśmy je z dużym wyprzedzeniem ...
UsuńEkstra miejscówka!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza jak zainteresowania w rodzinie typowo inżynieryjne ...
UsuńRewelacyjne miejsce, byliśmy, nie mogliśmy wyciągnąć dziewczynki takie były zafascynowane, zresztą co ja mówię sami nie mogliśmy stamtąd wyjść ;-)
OdpowiedzUsuńNas musiano wyprosić, bo już zamykali ...
UsuńW innym przypadku zostalibyśmy na kolejne godziny ....