

Koniec roku to nie tylko czas zabawy, tańców,
szampana z bąbelkami, wyczekiwania aż zegar wybije północ,
ale także czas melancholii, analizowania, planowania ...



To także czas, aby odkurzyć to miejsce, zmieść pajęczyny...
i mimo braku śniegu za oknem
i wciąż piętrzących się nowych zajęć ...
wrócić tu po przerwie z uśmiechem i nową dawką energii ...
(a przyznam, że brakowało mi blogowania)
(a przyznam, że brakowało mi blogowania)

A na początek
urywki naszego grudniowego rodzinnego świętowania
dla odmiany spędzonego u nas - w górach :D
urywki naszego grudniowego rodzinnego świętowania
dla odmiany spędzonego u nas - w górach :D

