wtorek, 31 lipca 2012

A po burzy ...

"A po nocy przychodzi dzień,
 A po burzy spokój,
 Nagle ptaki budzą mnie
 Tłukąc się do okien..."
 
(Budka Suflera - Jest taki samotny dom)
Upalna niedziela musiała zakończyć się burzowymi fajerwerkami,        
po których znowu znad gór wyszło lipcowe słońce, 
a wraz z nim blaskiem zaświeciły kałuże... 
Taka zabawa musiała mieć swój koniec pod prysznicem i to razem z kaloszami :)           
Sami zresztą zobaczcie...
Przed snem usłyszałam jeszcze tylko:
 "Mamusiu, dzisiaj był fajny dzień, co?"

piątek, 27 lipca 2012

W stronę (zachodzącego) słońca...

 "Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres..."
(Dwa plus jeden)
Ostatnie takie lipcowe chwile tuż przed zachodem słońca...

wtorek, 24 lipca 2012

Bukowi sprzymierzeńcy

"przy którym domu Bukowina rośnie,
 tam czary i gusła żadne szkodzić nie mogą".
(słowiańskie przysłowie)
Zapraszam na spacer mojego smyka ścieżką drzew bukowych ...

P.S. Mój mąż uważa, że za mało tu moich przemyśleń, dywagacji, rozważań...
Rzeczywiście coś w tym jest... 
 Postaram się dokonać małych zmian w tym kierunku :)

środa, 18 lipca 2012

Niezapowiedziany manewr

Skręcamy do parku czy wracamy prosto do domu ?
- oto jest pytanie!
Odpowiedź prosta -
obiad można zjeść później, zakupy też poczekają,
trawę skosi się jutro,a i pranie można odłożyć...

Skręcamy !!!


"Uśmiech dziec­ka jest tak jas­ny, że przyk­ry­wa słońce. "

piątek, 6 lipca 2012

Kałużolubni

- Mamusiu, lubisz deszcz?
- Tak, ja lubię deszcz. Bardzo lubię.
- To może pójdziemy na spacer?
        "Biegać po kałużach to przyjemność duża
Chlapać się wesoło każde dziecko chce
Biegać po kałużach i po deszczach, burzach,
Pryskać wszystkich w koło, to zabawa jest! "
  /Fasolinki/
 

wtorek, 3 lipca 2012

Pienińskie sianokosy




„Nie ciesz się chłopie, 
gdy masz siano w kopie, 
kiedy je masz w stogu,
powiedz: Chwała Bogu.” 
(Przysłowie Staropolskie)  

Jeszcze do niedawna wszystkie prace polowe wykonywano ręcznie
a do tego pracowano całymi rodzinami.



W samo południe, gdy dzień był słoneczny, na łąkach pojawiał się zawsze „zły wiatr”.
Starsi ludzie powiadali, że to sam diabeł. Żegnano się i odmawiano od razu pacierze
.

  Teraz widok tradycyjnych sianokosów należy już do rzadkości.
Tu, w Pieninach do dziś dnia można cieszyć nimi oczy
i wdychać niepowtarzalny, intensywny zapach skoszonej trawy,
a przy okazji mieć radochy po pachy, czego nie omieszkaliśmy wykorzystać.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Postanowione - zaczynam pisanie bloga

Długo biłam się z własnymi myślami, czy zacząć prowadzić własny blog,
czy dalej tylko obserwować inne i czerpać z nich inspiracje...

Dziś jednak postanowiłam, magiczna data - data moich urodzin,
czas coś zmienić - no i zmieniam,
zaczynam nową wędrówkę w wirtualnym świecie...

A mój świat ostatnimi czasy to nie tylko dom i jego upiększanie,
podróże, te dalekie i te bliższe, ale przede wszystkim moi mężczyźni,
zwłaszcza ten młodszy w portkach na szelkach,
dzięki któremu świat się zmienił, nabrał barw i nieobce są mi na nowo
błotne kałuże, bieganie boso po trawie, buzia umorusana czekoladą 
czy szczery uśmiech na widok poziomek,
po prostu - jestem mamą i tym wszystkim chcę się tutaj podzielić.